Nie raz to ćwiczyłyśmy, ale chociaż Fenka nauczyła się bardzo ładnie chodzić do tyłu, świadomość zadu miała taką sobie i jakoś nie pomagały ćwiczenia z wchodzeniem tyłem na książkę czy pokrywkę pudełka. Aż nagle, dzisiaj postawiłam jej za ogonem wysoką na jakieś 20 cm poduchę. I nagle pies zaskoczył! Przyznam, że dzisiejszy spacer był dobry, ale widok Fenki cofającej z pociesznymi wymachami tylnych łap do tyłu, żeby jak najszybciej wleźć na poduchę, poprawił mi humor jak dawno nic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz!