czwartek, 19 maja 2011

suspens

Niedobre, niedobre wiadomości. Druga czeska sunia szczenna nie jest, więc statystycznie liczba czerwcowych szczeniaków zmniejsza się o połowę. Niedobrze, niedobrze... Znaczy to, że może nie ma dramatu, ale na pewno jest malutki powód do niepokoju, bo chętnych jest sporo i chociaż z żadnej strony nie jestem kiepską kandydatką na nowego właściciela, decyzja należy do hodowcy i pewności nie ma.

poniedziałek, 16 maja 2011

wiedza

Mam zabawne spostrzeżenie: otóż zdobywanie wiedzy sprawia, że różne rzeczy zaczynają się ciekawie łączyć.
Nie raz łapałam się w sytuacji, kiedy o czymś czytałam lub czegoś się dowiadywałam, a jakiś czas później albo ta wiedza okazywała się bardzo przydatna, albo po prostu byłam świadkiem rozmowy na ten właśnie temat.

No i ostatnio, takie zjawiska zdarzają mi się w związku z wiedzą o psach, i to szeroko pojętą.

Przykładem już tutaj omówionym jest przykład Szanty, "upiornej suni", którą wcześniej tu opisałam. Okazało się, że moje - choć jeszcze mizerne - ogarnięcie tematów pozytywnego szkolenia bardzo pomogło, po pierwsze, w kontaktach z nią moich prywatnych, a po drugie (czego dowiedziałam się niedawno) pomogło i relacjom innych z tą sunią, bo to, czego ją nauczyłam, zostało jej w głowie. Powód do małej radości.

A jeszcze ciekawszy splot wiedzy z okolicznościami nastąpił wczoraj w nocy, kiedy tłumaczyłam artykuły związane z teatrem. Jeden z nich bowiem dotyczył "Szalonego Wózkowicza", pana Marka Sołtysa, swoją drogą, niesamowite człowieka. I w artykule jednym zdaniem wspomniany był jego pies, Spike. Zaraz zaraz, pomyślałam. Czy to aby TEN Spike? Szybkie googlanie potwierdziło moje podejrzenie - tak, Spike pana Marka to Spajk, o którego szkoleniu swego czasu, wiele miesięcy temu, na początku mojej "psiej wariacji", przeczytałam jednym tchem całego bloga.

Wniosek? Chyba tylko taki, że teraz trochę lepiej rozumiem, dlaczego tak kręci mnie dowiadywanie się nowych rzeczy, choćby pozornie nieważnych: bo okazuje się, że - choć to komunał - świat jest cudownie pokomplikowany i poplątany i warto poznawać wszystkie, nawet najdziwniejsze jego kawałeczki, bo całkiem fajnie łączą się one z całością.

I wychodzi, że ja naprawdę jestem przeklętym pedagogiem - bo gotowa jestem zakrzyknąć: NIECH ŻYJE EDUKACJA! Również pozaszkolna i również z dziwacznych, pozornie, zakresach.

wtorek, 3 maja 2011

I'm talking REAL puppies now

Wieści z Czech: jedna z suczek, potencjalnych mam mojego potencjalnego psa jest bezdyskusyjnie w ciąży, więc jeśli wszystko pójdzie dobrze, to od dzisiaj wreszcie mówię o istniejącym szczeniaku (choć jeszcze niezbyt narodzonym, to planowane jest na okolice 6 czerwca). Druga sunia, z tej pary, ma być badana wkrótce i jeśli okaże się, że i ją udało się zaciążyć, moje szanse na pieska rosną skokowo.
Właściwie, może nierozsądnie, już przywiązałam się do myśli, że w sierpniu będę miała psa. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planami.