Nienawidzę robić sobie zaległości w postach.
We wtorek dla odmiany asystowałyśmy przy obronie ann. Znowu wydział, tym razem ILS UW, zdał egzamin, znowu reakcje ludzi były ogromnie pozytywne (podobnie jak wynik obrony, rzecz jasna). Mała grzeczna i spokojna, urocza i towarzyska.
Później potowarzyszyła nam przy jedzeniu i kawie, wszystko wzorowo.
Zgadało mi się jednak z ann, że trochę za mało Fenka zostaje sama - niechętnie bardzo, ale musiałam przyznać rację. Z tego powodu wieczorem, wybiegana i zmęczona, mała została sama. Była histeria po moim wyjściu, ale krótka, natomiast kiedy wróciłam, psia radość wzruszyła mnie szczerze. Koniecznie trzeba się za regularne porzucenia psa w domu wziąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz!