czwartek, 22 września 2011

dzień 52 - pies obronny, część druga

Nienawidzę robić sobie zaległości w postach.

We wtorek dla odmiany asystowałyśmy przy obronie ann. Znowu wydział, tym razem ILS UW, zdał egzamin, znowu reakcje ludzi były ogromnie pozytywne (podobnie jak wynik obrony, rzecz jasna). Mała grzeczna i spokojna, urocza i towarzyska.
Później potowarzyszyła nam przy jedzeniu i kawie, wszystko wzorowo.

Zgadało mi się jednak z ann, że trochę za mało Fenka zostaje sama - niechętnie bardzo, ale musiałam przyznać rację. Z tego powodu wieczorem, wybiegana i zmęczona, mała została sama. Była histeria po moim wyjściu, ale krótka, natomiast kiedy wróciłam, psia radość wzruszyła mnie szczerze. Koniecznie trzeba się za regularne porzucenia psa w domu wziąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz!