Jak w tytule.
W przedszkolu była powtórka oraz ćwiczenie "zostań". Pogoda dopisuje aż za bardzo, więc w zajęciach robiliśmy dość długie przerwy. I dostałam po uszach za swoje nudne wymagania i przesadną powagę, bo Fenka uciekła i wykąpała się w kanałku. Na jej usprawiedliwienie powiem, że zaraz wróciła, że wina była totalnie moja oraz że i tak jest świetnym, super pracującym psem. A ja cieszę się z tej nauczki.
Potem prawie cały dzień w Falenicy u rodziców i tutaj bardzo miłe odkrycie, bo młoda świetnie bawi się z rodziców psem. Niesamowite, jak zmieniła się przez czas, który minął od ich pierwszego spotkania. Jest śmiała, pewna siebie, zaczepna i zabawowa. Pies rodziców, zamiast jak do tej pory rządzić i pomiatać małą dowolnie (co kończyło zabawę po paru minutach) przyjął ją jak niemal równorzędnego partnera i wymęczył się srogo.
Niezły dzień to był.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz!