Wystraszeni?
Chodzi o ostatni dzień kwarantanny tylko. Jutro Myszę szczepimy, odrobaczamy i jedziemy w świat... może nie od razu, ale na pewno stopniowo. Czekałam na to już od dość dawna i straszliwie się cieszę.
Dzisiaj spokojnie, dużo ćwiczeń na niegryzienie ludzi i zajmowanie się zabawkami, trochę klatki. Wciąż poznajemy nowe smaki i dźwięki. W kuchni już podsycha biały serek, który posłuży za nowe smaczki. I jutro, jutro, jutro będzie duży dzień...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz!