środa, 9 maja 2012

dni 278-281 - działka

Na majówkę udało się nam nareszcie wyrwać z Warszawy dalej, niż do Powsina. I to nie byle gdzie, bo na działkę pod Wyszków. Miałyśmy właściwie wszystko: las, pola, łąki, Bug, masę bajor, bajorek i jeziorek, ogrodzony teren i domek. Oraz mnóstwo czasu, spokój i dobre towarzystwo. I było dość cudownie.
Przede wszystkim Fenka nauczyła się porządnie pływać: nie bije już łapkami nad powierzchnią, tylko dzielnie wiosłuje i ma naprawdę dobre tempo. Nie boi się też skakać do wody ani zanurzać łebka, nie spanikowała nawet, kiedy zeskoczyła z łódki na "ląd", który okazał się być wodą pod warstwą rzęsy.
Jest też zaskakująco silna, bez problemu wbiegała pod urwiste brzegi rzeki i gramoliła się z wody. No i popracowałyśmy nad kondycją na długich spacerach, z których mała wracała dzielnie, ale potem była pięknie padnięta.
Poza tym ogromnie podobało mi się, że jest zarazem ciekawska i towarzyska, jak i mało zawraca głowę. Na spacerach super się pilnuje, ale na działce potrafiła zajmować się sobą, na przykład pracowicie przenosząc patyki z miejsca na miejsce w sobie tylko wiadomych celach.
Wreszcie, zafascynowało mnie jej rozeznanie w przestrzeni. Z jednej strony zrozumiała błyskawicznie, że kiedy coś spada z tarasu, to nie warto próbować przeczołgać się pod barierką, a trzeba pobiec do schodów, zejść po nich, wrócić w okolice upadku i tam szukać - co wydaje mi się, że wymaga pomyślunku. Z drugiej jednak strony, całkowicie przerosła ją koncepcja drugiego piętra w domku (na które prowadziły wąskie schodki, więc Fenka dostępu tam nie próbowała nawet mieć) i kiedy ktokolwiek szedł na górę, był żegnany paniką, że znika za zawsze, i witany dzikim entuzjazmem - lub szczekaniem, że pojawia się zaskakująco i znikąd.
Z wad - Fenka kradnie. Głównie jedzenie i przeróżne papiery. Nad tym popracujemy, bo żeby chociaż oddawała do ręki, to będzie zabawna sztuczka.

Ogólnie, po raz kolejny pozostaje mi tylko piać nad Fenkiem z zachwytu. Bo to fajne, dzielne, niegłupie psisko. I liczyć, że szybko ruszymy na kolejny wyjazd.

A tutaj o, pies wodny i pies oczekujący:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz!