wtorek, 13 listopada 2012

"No wiesz co", czyli potęga klikania

Ogłaszam, że po kilku sesjach mamy prawie gotową komendę "no wiesz co", czyli "zawstydzone" kładzenie łapki na pyszczku. Robione było modelowo, najpierw dmuchanie w ryjek i klikanie drapania się (po porażce z przyklejaniem kawałka taśmy, taśma Fenkę brzydziła i blokowała jej pracę), potem jedno dmuchnięcie i Fenka samoczynnie powtarzała gest, potem podłożenie komendy (i właśnie to ostatnie musimy dopracować na blachę). Jestem przeszczęśliwa, bo to pierwsza nowa sztuczka od wakacji i pierwsza od bardzo dawna całkiem samodzielnie zrobiona.
Poza tym, pozostając w tematach klikerowych, chcę nauczyć Fenkę "sprzątania" przedmiotów do pudełka/koszyka. Na razie poświęciłam temu jedną sesję: najpierw klikałam wkładanie głowy do pudelka (pomogłam wrzuconym do środka smakołykiem), potem podnoszenie i przenoszenie zabawki, wreszcie zbliżanie się do pudełka z zabawką w ryjku i upuszczanie jej coraz bliżej. Skończyłam sesję (trwającą nie wiem, dwie minuty?), kiedy Fenka położyła skarpetkowy gryzak, który był naszym przedmiotem, na krawędzi pudełka.

Nasze ostatnie osiągnięcia klikerowe powinnam nagrać i stworzyć z nich filmik pozytywno-instruktażowy o pięknie pracy regularnej, radosnej i z klikerem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz!