niedziela, 13 listopada 2011

dni 104-106- pierwsze kroki w dogoterapii

Długi weekend spędziłam na kursie podstaw dogoterapii w Stowarzyszeniu Zwierzęta Ludziom.
Kurs skończyłam, ale do pracy z psem jeszcze daleka droga, bo potrzebuję uczestniczyć w 20 godzinach zajęć i zdać egzamin, a i pies jest jeszcze przed testami predyspozycji i fachowym szkoleniem. Ale pierwszy krok, ogromnie ciekawy, za mną.

Poza tym w kursie dzielnie towarzyszyła mi Fenka i bardzo ładnie się zachowywała: czystość mamy opanowaną na 100%, dużo spała, była towarzyska, ciekawska, ale ładnie reagowała na upomnienia. No i i przeżyła ostrą sesję w sali do ćwiczeń i zabaw, gdzie biegała w tunelu (także krótkim, ale za to miękkim), łaziła w basenie z piłeczkami, była bujana na huśtawce, przechodziła przez hula-hop (które, fakt, w pierwszej chwili wywołało panikę), została ubrana w szelki, jeździła na deskorolce i stała na wielkich piłkach. A, i całkiem ładnie przeżyła pierwszą w życiu sesję kształtowania (bo jej pani jest łazęgą i tego nie umie).

Jednym słowem, było bardzo intensywnie, ale wrażenia mam (i mam nadzieję, że mamy) bardzo, bardzo pozytywne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz!