Właściwie rok minął wczoraj, ale w ferworze powrotów, przeprowadzek i wyjazdów jakimś cudem udało mi się o tym zapomnieć. A przecież 30 lipca 2011 roku odebrałam z hodowli w czeskich Sobcicach puchatą, rozrabiającą kulkę, która przez ostatni rok wyrosła na fantastyczną, dorosłą sunię.
Słaba jestem z podsumowań, wiele pisałam tutaj na bieżąco, więc i nie czuję szczególnej potrzeby pisania teraz czegoś bardzo szczególnego. Oby przed nami było jeszcze wiele, wiele wspólnych lat.
super!
OdpowiedzUsuń