czwartek, 14 czerwca 2012

dzień 320 - piknik na Elektoralnej (i 318, agility)

Dzisiaj byłyśmy na pikniku w szkole integracyjnej przy Elektoralnej, dzielnie reprezentując nasze Stowarzyszenie. 
Jestem dumna, bo zakręcenie przeszło młodej po paru minutach i potem była grzeczna, skupiona i wielce dzielna. A nie było tak znowu łatwo, bo głaskało ją z milion osób (w tym niepełnosprawnych, nie zawsze delikatnych), a ona pięknie stała, ślicznie sztuczkowała i spokojnie zniosła hałas - którego było sporo, bo koło nas stała policja i czasem wyła syreną. Do tego orkiestra, pokaz musztry wojskowej, tańce romskie, a Fenka niewzruszona. (Fakt, że próbowała zeżreć wszystko: ciastka ze stołu, lody dzieciom, lody mi, zagubioną bułkę itp., ale i to dawało się opanować.)
Podoba mi się to, co się z nią dzieje, bo widać, że próbuje się ogarnąć. Mimo masy rozproszeń nie traci głowy zupełnie, da się ją skupić. Poza tym coraz ładniej reaguje na moje "nie" - uczy się ignorować rowery, dzisiaj spokojnie leżała opodal kota. I fakt, że ma zrywy "a, będę burkiem!", ale daje się.

Podobnie było we wtorek na agility. Przed treningiem było super, owszem, miała ataki zrywania się do innych psów, ale większość czasu była spokojna. Gorzej było, kiedy miałyśmy biegać we dwie, wtedy emocje wzięły górę i było sporo wiszenia na smyczy, ale cóż, nie mam prawa spodziewać się cudów. Za to w przebiegach mnie zszokowała, bo ma momenty fantastycznego ogarnięcia, kiedy to idzie za moją ręką jak nakręcona. W ogóle, opanować muszę się ja, bo robię durne błędy w prowadzeniu, wynikające z nerwów i braku zaufania do małej - bardzo niesłusznego.

1 komentarz:

  1. No, Fenki, nie dość że z dzieciakami przeprawa, to jeszcze trening jaki fajny! Dużo ma ta Twoja suka do roboty z Tobą, oj, dużo :D Ale dla tego snu sprawiedliwego - to chyba warto :D

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!