czwartek, 7 czerwca 2012

dzień 313 - Zegrze

Fenka, jako poważny, w końcu roczny już pies =), zdobyła dzisiaj pierwsze szlify wilka morskiego, gdyż spędziłyśmy dzień na Omedze na Zalewie Zegrzyńskim.
I powiem, że dziwny ten mój pies. Przede wszystkim czeka nas dużo pracy nad pobudliwością: Fenka strasznie marudzi, kiedy ktoś oddala się od grupy, piszczała, kiedy pakowałyśmy rzeczy na łódkę, a na widok obcych wsiadających i zsiadających ze swoich łodzi dostała niemal histerii. Niefajne to było.
Z drugiej jednaj strony, na łódce zachowywała się fantastycznie. Chodziła spokojnie, dokładnie wszystko zbadała i większość pływania drzemała, wyglądając czasem z zainteresowaniem za burtę, ale bez żadnych szaleństw. Całkowicie nas rozczuliła, kiedy ułożyła się w "norze" w forpiku i tam poszła spać. Interesowała się takielunkiem, ale nie gryzła lin - choć w domu ma kilka sznurkowych zabawek; spokojnie jadła i piła na pokładzie.
Czyli w sumie doświadczenie na plus, co cieszy, bo znaczy to, że pewnie popłyniemy na Mazury w lipcu. Super, że doszła kolejna ciekawa rzecz, w której pies może mi towarzyszyć.

2 komentarze:

  1. Ja cię, co za pierdoły. Ktoś czyta takie bzdury? Napisz jeszcze jaką kupę dzisiaj zrobiłaś, będzie to równie fascynujące co powyższa historia o twoim piesku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za ten wspaniały komentarz, Szanowny Anonimie. Cieszę się, że urok i piękno internetowego dyskursu dotarło nawet do mojego bloga - dlatego zachowam go sobie na wieczną pamiątkę i będę do niego wracać, gdy popsuje mi się humor. =)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!