piątek, 12 kwietnia 2013

Wiosenne wyjście z marazmu

Zardzewieliśmy przez zimę okrutnie i czas z tym coś zrobić. Nareszcie stopniał śnieg, nareszcie jest ciepło, dlatego pora na Plan, według którego będę działać.
Czasu mam dużo. Mam go rano (spokojnie ze dwie godziny między wstaniem a wyjściem do pracy), mam go po pracy, bo coraz później robi się ciemno i nic nie odmarza. Potrzebne są tylko chęci (obecne!) i dyscyplina (to się wypracuje).

Plan jest taki, żeby oba psy dostały wreszcie to, czego potrzebują w ilościach takich, jakie uważam za słuszne. Dlatego postanawiam, że codziennie każdy z nich wyjdzie indywidualnie na dłuuugi spacer.
Charlie dostanie w jego ramach bieganie na lince i ćwiczenia ze skupienia na mnie (szczególnie przy innych psach - do tego potrzebne będą smakołyki lepsze, niż sucha karma; ale inna sprawa, że można mu ograniczyć porcje miskowe, bo ładnie na chrupki pracuje). Poza tym w domu i na spacerach można z nim pracować nad sztuczkami, bo "siad", "leż", "łapa" i "na miejsce" ma bardzo dobre, przywołanie niezłe, ale ma też wielki potencjał i nieźle można go pomęczyć. Na pierwszy ogień może pójść chodzenie/skakanie na trzech łapach, bo pięknie to oferuje, wyplątując się ze smyczy - opcji jest jednak masa.
Fenka też musi biegać, wkrótce pewnie też dojdzie pływanie. Jest coraz grzeczniejsza, bardzo chętna do współpracy, ale trzeba ogarnąć burkanie i ogóle skłonności histeryczne. Poza tym nie ma przebacz, codziennie trening obi, wyraźnie oddzielony od spaceru. Krótki, 20-30 minut, ale musi być. No i sztuczki domowo.

Rzekłam.

Edit: dodatkowo wielki krokami zbliża się Zlot Tollerowy. Tym bardziej przyda się ogarnięcie psów z ogólnego posłuszeństwa, na przykład przebywanie z oba na smyczach przy innych psach, Charliego spokojne klatkowanie, a Fence warto powtórzyć sztuczki, bo odbędzie się konkurs =). Nie mam ambicji, żeby nie wiem jak się na nim popisać, ale warto dać z siebie ile można, a nie poddać się lenistwu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz!