czwartek, 21 maja 2015

Różne drogi do celu

Dwa sytuacje, obie niby drobne, a bardzo ważne.

Wczoraj Spacka pokłóciła się z Charliem - poszło o cieczkę, którą ona ma, a jego interesuje momentami nadmiernie. Co się stało, nie wiem dokładnie, bo nie było mnie w pokoju, ale słychać było ostrą reprymendę w wykonaniu Spacki. Gdzieś po drodze musiało jakoś oberwać się Fence, a może po prostu źle na nią wpłynęła bliskość tej awanturki, bo kiedy przybiegłam sprawdzać, co jest grane, Karolek i Spacka byli już pogodzeni i spokojni, za to Fenek pobudzony bardzo, biegający w kółko, ewidentnie nie mogący znaleźć sobie miejsca. Z braku pomysłów oprosiłam ją o wskoczenie na fotel i zostanie tam (żeby choć na moment przestała latać po pokoju), podeszłam... i Fenka z całych sił wtuliła we mnie głowę. Objęłam ją i mocno przytuliłam, co brzmi może głupio, ale ja wiem, że ona czasem rozładowuje napięcie poprzez fundowanie sobie głębokiego docisku (ociera się mocno o kanapę, tarza, wciska w ludzi). Pomogło jak ręką odjął - pobudzenie zniknęło, sucz się wyciszyła, po chwili po wielkich emocjach nie było śladu.

Dzisiaj zaś ktoś dowcipnie puszczał fajerwerki. Kanonady nie są czymś, co Fenek lubi albo choć toleruje (niestety), więc rozdarła japę w panicznym wrzasku. Zareagowałam natychmiast, ale tym razem przytrzymanie/przytulenie nic nie dawało, sucz cała się trzęsła. W ramach alternatywy, zaproponowałam jej zabawę szarpakiem. Znowu strzał w dziesiątkę: walczyła jak dzika, goniła rzucony, oddawała do ręki, świat i wystrzały przestały istnieć. Zabawę skończyłyśmy po ustąpieniu kanonady. Dałam małej jeszcze parę chrupków na wyciszenie... i po paru minutach rude drzemało mi przy nogach, pod biurkiem.

Wnioski?
Emocje są. Ale ogarnianie ich przez Feneczka, a pomoc w ogarze z mojej strony, idzie coraz lepiej, coraz więcej drzwi się otwiera, coraz mocniej wydeptujemy ścieżkę do spokoju i wyciszenia (tak bardzo nietożsamych z zamuleniem i biernością!).

3 komentarze:

  1. Strasznie fajnie ujęłaś, jak pieskom problematycznym można pomóc - trzeba "tylko" znaleźć kluczyk do swojej potwory - ja wciąż szukam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!