poniedziałek, 30 grudnia 2013

Cztery

No i stało się: 27 grudnia Stado powiększyło się o kolejnego psiula, właściwie sunię, owczarka australijskiego imieniem Emancypacja vel Spacja.
Ponieważ malutka jest Doroty, nie będę się o niej (przynajmniej na razie) rozpisywać, poza może wspomnieniem, że sprawia fantastyczne wrażenie. Chciałam raczej skupić się na psich interakcjach.

Charlie jest aniołem. Pierwszego dnia po przyniesieniu Spacji do domu nie odstępował jej na krok, wąchał, trącał delikatnie, chodził jak baletmistrz, żeby tylko jej nie nadepnąć, zachęcał do zabawy. Pierwszy szok już minął, ale Karolek jest wciąż kochany, wciąż uważny i bardzo cierpliwy: kiedy mała wgryza mu się w ogon albo po nim chodzi, najczęściej po prostu odchodzi. Ze dwa razy na Spację warknął, ale był to wark spokojny, po prostu komunikujący, że uwieszanie mu się igiełkami na faflach nie jest spoko. Próbowali się bawić, wyszło fajnie, bo Karol jest nieprawdopodobnie delikatny; zabawa jednak o tyle szybko się skończyła, że nakręcili się na siebie za mocno, a taka nakrętka to nic dobrego.
Spacja jest dodatkowo wzruszająca, bo nie rozumie, że Charlie jej nie widzi i zdarza jej się koło niego biegać, machać łapkami i zachęcać do zabawy, po czym dziwi się, czemu wujek ją ignoruje.

Fenka jest Fenką i jak to Fenka, jest nierówna. Na początku zmartwiło mnie, że najgorzej z całego stada przyjęła szczeniaka, omijała go szerokim łukiem i odpędzała od siebie mało sympatycznie. Jedyne, co było dobre, to to, że nie miała wobec malutkiej złych zamiarów - wyraźnie jednak dawała do zrozumienia, że nie chce mieć z nią nic wspólnego i że szczeniak ma być daleko.
Szybko jednak wyluzowała. Na chwilę obecną (czwarty dzień Spacji w stadzie) Fenka jest nią coraz bardziej zainteresowana, pozwala jej się zbliżać, podjęły kilka prób wspólnej zabawy, niestety o tyle nieudanej, że Fen jest za szybka i Spacja się jej troszkę obawia. Bardzo podoba mi się ta zmiana, mam nadzieję, że pójdzie to dalej i że dziewczyny się zaprzyjaźnią, a i tak, jak jest, jest ok.

Najlepsza jest Luna. Może dlatego, że była mamą, ma nieziemską cierpliwość do szczeniaka i świetnie się z nią komunikuje: pierwszy raz w życiu widziałam na żywo, jak suka łapie szczeniaka za pyszczek, żeby go skarcić i uspokoić. Zdarzają jej się też warknięcia, ale są spokojne i ciche. I Lunka jako jedyna wpuszcza Spację do swojej klatki, kiedy jest w środku. Cudna jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz!