środa, 13 kwietnia 2011

szczeniak - nowa nadzieja

Pisałam wcześniej, że mam upatrzoną polską hodowlę. Niestety, tam potencjalna mama straszliwie marudzi z cieczką. Stało się jednak coś, czego absolutnie się nie spodziewałam: właścicielka tej hodowli, nieproszona całkiem (bo i głupio by mi było prosić), poleciła mi inne "źródło". Sam ten fakt uważam że niesamowity i świadczący o ogromnej klasie.

A dodatkowo, oznacza to, że mamy szansę na szczeniaki. Opcje miotowe można zobaczyć tutaj. Co wspanialsze, pierwsza para jest już po, hm... spotkaniu, więc szczeniaki będą (inszallah) we wczesnym czerwcu, do odbioru w lipcu/sierpniu. A w drugiej parze potencjalnym tatusiem jest Fire, psiak z polskiej, mojej kochanej Dancing with Fire, hodowli, której zawdzięczam ten cynk.

Chodzę nieco po ścianach z ekscytacji. Jedyna moja obawa to fakt, że hodowla jest w Czechach, niby ledwo 170 kilometrów od Wrocławia, ale to i tak wydłuża podróż (pół biedy) i tworzy lęki komunikacyjne (bieda). Ale mail już poszedł i zobaczymy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz!