W weekend - przebiegi treningowe OBIFun w Poznaniu.
Tymczasem mnie dopadło gwałtownie zwiększenie ilości pracy (zawodowej), do tego mróz i ogólna przyjemność czerpana z po-prostu-spacerów. Dlatego od dłuższego czasu na hali bywamy rzadziej, detale obikowe szlifujemy w domu, na dworze raczej łazimy i kicamy.
Zawody za pięć dni.
Nie robiłam pełnego przebiegu zerówkowego od... pewnego czasu =).
Powinnam chyba panikować.
Tymczasem dłubię kroczki, niemielenie aportu, zmiany pozycji i jaram się każdym małym sukcesem, chociaż już wiem, że owe pozycje będziemy w weekend robić za ręką i być może ze smakołykiem.
Na zawodach planuję dobrze się bawić, dobrze bawić psa, a moje cele to porządny rytuał przedstartowy, niegubienie fenkowego skupienia, niezacięcie się na jakiejkolwiek ambicji i zmierzenie się z końskimi kupami. Jeśli przy okazji uda mi się poprawić wynik z przebiegów altowych (czyli zająć miejsce wyższe niż 5 od końca), padnę chyba z radości.
Planuję też zaliczyć jakiś fajny spacer w niedzielę.
Strasznie podoba mi się ten nowo odkryty spokój.
A na wygrywanie prawdziwych zawodów mamy jeszcze furę czasu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz!