czwartek, 1 grudnia 2016

Podsumowanie listopada

Najlepsze w listopadzie jest chyba to, że udało mi się napisać jego podsumowanie.

Obikowo i sportowo

Odrobinę przesadzam: bardzo jasnym punktem listopada były też organizowane przez Team Spirit zawody (relacja w poprzednim poście).

Jednak ten listopad (obawiam się, że podobnie do poprzednich) był oficjalnie Najgorszym Psim Miesiącem Roku. Endomondo mówi o totalnym zaniedbaniu tematu spacerowego, zeszyt treningowy  o nieodbytych treningach, pustka na blogu o braku weny, żeby cokolwiek stworzyć.
Trochę mogłaby mnie tłumaczyć nowa, ludzka rzecz, w którą się zaangażowałam i która zajęła mi cały długi weekend, trochę pracą i stresem i kłopotami ze zdrowiem, ale głównie wiem, że to niemądre wymówki, a treningi i spacery to coś, co doskonale robi także mi. Planuję więc radykalną poprawę w grudniu.

Zdrowotnie

Wyciąg z konta bankowego mówi o wizytach u weterynarzy.
Karolek cierpiał na bolioczko i dobitnie pokazał, że okropnie nie pracowałam z nim nad zachowaniem w gabinecie. Tyle chociaż dobrego, że oczko prawie już wyleczone, a w domu sprawnie doszliśmy do porozumienia w temacie obowiązku przyjmowania maści godnie i z honorem. Swoją drogą, fascynujące jest to, że kropelek nie da się wciąż Grubemu podać, bo, skubany, jakimś cudem wie, że kropelka leci i targa łbem idealnie w momencie, kiedy człowiek już nic nie może zrobić.
Fenka zaś musiała odwiedzić doktora Pawła w celu powtórzenia szczepień, a przy okazji poprosiłam go o przeprowadzenie śledztwa w temacie tajemniczych plam siuśków, które pojawiały się nocami w salonie. Mamy diagnozę: hormonalne nietrzymanie moczu, skutek uboczny sterylizacji. Oznacza to miesiąc poważnej dawki Incurinu, potem balansowanie owej dawki i tak prawdopodobnie już na zawsze. Poza faktem, że dumna byłam z zachowania Fenki w poczekalni i w gabinecie, historia z nietrzymaniem moczu inspiruje mnie do rychłego napisania posta o sterylizacji, więc miejcie oczyska otwarte.
Dodatkowo doktor Paweł obiecał nam załatwienie leków na Sylwestra. Pierwszy raz zrobimy coś takiego, więc i o tym zapewne napiszę.

Tak wyglądał nasz listopad. A Wasz?