sobota, 11 lipca 2015

Pręgierz Team Spirit

Za nami pierwszy klubowy trening w formie dowcipnie nazwanej "Pręgierz Team Spirit", czyli competition training z obserwacją i informacją zwrotną od wszystkich.
Zgodnie z przewidywaniami, ogólnie nie udało się nam zabłysnąć, bo długa przerwa miała fatalny wpływ na skupienie Fenki przy psach, przy ludziach i na pachnącej trawie. Mój stres - bo jednak był - na pewno nie pomógł.
Wynosimy jednak spod pręgierza dużo dobrego. Na przywołaniu i po przeszkodzie Ruda nie wbiła mi sie w nogę, bardzo przyzwoicie (a fenomenalnie jak na to, że tego ćwiczenia wciąż nie mamy) zrobiła kwadrat; zebrałyśmy pochwały za chodzenie przy nodze (znowu!), za kica i za prędkość do aportu i przywołania.
Zalecenia mam dwa (drugie bardziej ode mnie samej): pracować regularnie i dużo, żeby skupienie i sama praca były czymś naturalnym oraz pilnować emocji, żeby Rudej pomagać, a nie utrudniać.

poniedziałek, 6 lipca 2015

Oddech. Albo pierwsza jaskółka. Coś na pewno.

Nasza niechlubna przerwa w niemal czymkolwiek trwała dwa miesiące, nieśmiało przetykane próbami dłubania tak drobnymi, że niewartymi wzmianki.
Dziś pękłam. Ruszyły zmiany pozycji z nowym, stuprocentowym entuzjazmem. Ruszyło, furkocząc, DVD Marii Brandel, punktowane okrzykami "No jasne! To takie proste!".
To na razie pierwsza jaskółka, która nie wiem, czy wiele uczyni. Ale jest lepiej, coś się rusza.
Dzięki, Klubie, za motywację i inspirację.